Od czasu do czasu donosimy o "wydarzeniach" na blogu Michała Wiśniewskiego, ale czasem brak nam już serca. Michał, popraw interpunkcję i gramatykę, jeśli chcesz się przedrzeć z komunikatem do mediów. Twój blog twoją wizytówką, nikt nie chce brnąć przez taką wypowiedź. I przestań mówić na blogu przez "zaciśnięte zęby".
Zobacz (albo lepiej nie!): Michał Wiśniewski wykrzykuje słowa "miłości" do Rubika i Kasi Kanclerz
Michał obiecuje: "no cóż ... to mój ostatni wpis o piotrze r. autor słów się wypowiedział. wypowiedziałem się ja. publiczność oceni ..." Trzymamy cię za słowo, dostajemy migreny.
Co całej sprawie dodaje smaku, to fakt, że Michał siedzi właśnie w Egipcie (o czym donosi na blogu) i przemieszcza się "tanimi liniami lotniczymi" (przyuważone na miejscu).
Michał Wiśniewski przepuścił w życiu olbrzymią sumę pieniędzy. Większość zapewne w kasynie (nigdy nie ukrywał tego, że jest nałogowym hazardzistą). W najlepszych czasach zarabiał nawet po kilkaset (!) tysięcy złotych na jednym koncercie. A potrafił ich grać po kilka w weekend (na przykład osławione 5 czy 6 pod rząd w poznańskiej Arenie). Niech się schowa Doda i jej 200 tysięcy miesięcznie. Wiśniewski w swoich najlepszych miesiącach zarabiał pewnie bliżej miliona.
Dzisiaj musi nadal nagrywać płyty i robić wokół siebie medialną szopkę. A realia bardzo się zmieniły, płyty sprzedają się dużo gorzej, moda na Ich Troje minęła i Michał nigdy już nie zarobi takich pieniędzy jak kilka lat temu. Pomyślcie więc - ile pieniędzy musiał przepuścić.