Dziwicie się jej? Lider zespołu Varius Manx, za sprawą którego porusza się teraz na wózku inwalidzkim, naobiecywał jej, że nie podejmie decyzji o wznowieniu działalności zanim Monika nie będzie w stanie wrócić na scenę. Wyszło trochę inaczej. Zobacz: "Nikt mnie nie uprzedził, że zastąpili mnie nową"
Kuszyńska nie ukrywała, że ma żal do Jansona o to, że dopuścił do tego, że o zastąpieniu jej nową wokalistką dowiedziała się z mediów. Ostatecznie Monika wygrała walkę o swoje życie. Po trwających 4 lata zmaganiach psychicznych i fizycznych z własnym organizmem, wróciła na scenę. Ale nie wyobraża sobie kontynuacji współpracy z Varius Manx po tym wszystkim, co się stało.
Robert Janson postanowił w Fakcie zwalić na nią całą winę. Daje do zrozumienia, że swoją odmową niejako zmusiła zespół do zastąpienia jej kimś innym.
Nie wyobrażałem sobie tego zespołu z inną wokalistką, w innym składzie - mówi. Niestety, nie udało się. Ale gdy Monika odpowiedziala nam negatywnie, wszyscy razem podjęliśmy decyzję, że nie będziemy zakładać nowego zespołu, który będzie grał twory Varius Manx pod innym szyldem, bo to bez sensu. Życzę Monice z całego serca, żeby wszystko jej się udało - i na kanwie zawodowej i zdrowotnej. Żeby odzyskała pełnię sił.
Jesteśmy ciekawi, co sama zainteresowana powie na takie zagrywki PR-owe Jansona w tabloidzie. Akurat on powinien chyba milczeć na jej temat.