27 kwietnia Angelina Jolie miała swój debiut reżyserski na festiwalu filmowym Tribecca, gdzie pokazano jej film, A Place In Time. Prawdziwy show Angeliny zaczął się jednak dopiero na wieczornym przyjęciu. Aktorka najpierw udała się na oficjalne przyjęcie w hotelu Gansevoort, gdzie piła czerwone wino, była bardzo towarzyska i rozmowna. Później udała się na malutkie przyjęcia dla VIPów w lokalu Gin Lane.
Wśród gości znalazł się Olivier Martinez, który brał udział w tworzeniu A Place In Time oraz był partnerem aktorki w thrillerze Taking Lives z 2004 roku. Podobno trzy lata temu Angelina i Olivier mieli ze sobą romans. Później jednak aktor zakochał się z wzajemnością w Kylie Minogue.
Na przyjęciu Jolie, zachęcona przez grupę bębniarzy, zaczęła w końcu nieco podrygiwać. Nie było to jednak nic szalonego do momentu kiedy nie zaczęła tańczyć dla Oliviera!
Odwróciła się do niego i potrząsała przed nim pupą. Zaczęła przed nim tańczyć. Robiła mu regularny "lap dance" [taniec wykonywany przez striptizerki] - donosi świadek. Patrzyła się przez ramie, rzucając w jego stronę kuszące spojrzenia.
Później, jak donoszą świadkowie, cały czas wisiała mu na ramieniu. Kiedy ktoś zapytał ją, co u Brada, aktorka odpowiedziała podobno: "To koniec!" Miejmy nadzieję, że ktoś ją źle zrozumiał, albo wyrwał to z kontekstu. Nie życzymy im rozstania z czwórką dzieci na głowie.
A propos, w czasie gdy Angelina bawiła się w objęciach Martineza, Brad opiekował się adoptowanymi przez nią dzieciakami...