Kim Kardashian w swoim wolnym czasie nie tylko przechadza się po ulicach Los Angeles w nadziei, że spotka paparazzi. Postanowiła wykorzystać swoją sławę w bardziej szlachetnym celu. Wczoraj poleciała do RPA, by promować nowe koktajle owocowe. Planuje również odwiedzić tamtejszy sierociniec.
Serce jej się krajało, gdy znajomy pokazał jej zdjęcie grupki dzieci, które wychowują się w biednym sierocińcu - mówi informator tygodnika Life&Style. Była w szoku. Nie mogła uwierzyć, że żadne z nich nie ma rodziców. Ta fotografia zmieniła jej zdanie na temat adopcji.
Skontaktowała się ze swoimi współpracownikami, by zaaranżować wyjazd do sierocińca. Kim coraz częściej myśli, że mogłaby wychowywać adoptowaną sierotę. Chciałaby otoczyć ją opieką i dać jej rodzinę. Nie przeraża ją wizja bycia samotną matką. Wie, że ma pieniądze, by zapewnić dziecku godziwe życie. Teraz musi znaleźć takie, którego chciałaby zostać matką.
Jak myślicie, czy jakakolwiek szanująca się agencja adopcyjna powierzyłaby dziecko Kim Kardashian, gwieździe domowych pornosów?