Natalie Portman nieraz mówiła, że bardziej zależy jej na wykształceniu, niż karierze w show biznesie. Aktorka dostała się na psychologię na najlepszy uniwersytet w Stanach Zjednoczonych, Harvard. Studia licencjackie ukończyła z doskonałymi wynikami. Twierdzi jednak, że długo nie mogła się przyzwyczaić do studenckiego życia. Przypłaciła to depresją.
Na pierwszym roku studiów przytyłam 8-10 kilo. Wpadłam w głęboką depresję - wyznaje czytelniczkom amerykańskiego Vogue’a. Zima w Cambridge jest naprawę ciężka. Nie wiedziałam, jak wydostać się z marazmu, jaki mnie pochłonął. Nauczyłam się, jak prosić o pomoc przyjaciół i specjalistów.
Pomimo tego, że aktorka przytyła sporo w krótkim czasie, twierdzi, że nigdy nie ogranicza sobie jedzenia. Jest zupełnie inna niż Nina, baletnica, w którą wciela się w filmie Czarny łabędź. Wielomiesięczne treningi sprawiły, że Natalie zgubiła 10 kilo, a wielu krytyków uważa, że na ekranie prezentuje się niemal anorektycznie.
Przyrzekam, jem. Codziennie wcinam humus. Sporo gotuję i piekę wegańskie potrawy - mówi zagorzała wegetarianka. Nigdy nie doprowadziłabym siebie do takiego stanu, jak bohaterka, którą gram. Gdy jestem głodna, jem. Zawsze zależy mi, by było to coś pysznego.