W swoim najnowszym filmie, Czarny łabędź, Natalie Portman i Mila Kunis wcielają się w dwie rywalizujące ze sobą baletnice. Okazuje się, że również poza planem aktorki nie dogadują się najlepiej. Konflikt rozpoczęła ostra rywalizacja między aktorkami, które walczą o to, która zbierze najlepsze opinie za swój występ.
Ten film miał należeć do Natalie. To miała być jej przełomowa rola. Jest wściekła, że Mila zbiera nagrody, a krytycy nie szczędzą jej słów uznania – mówi informator National Enquirer. Natalie jest pewna swojego występu, ale nie spodziewała się, że jej koleżanka z planu może startować w wyścigu po Oscara.
Obie aktorki dostały nominację do Złotego Globu. Natalie za rolę pierwszo-, Mila drugoplanową. Portman boi się, że kolejne nagrody dla koleżanki sprawią, że będzie musiała się usunąć w cień.
Natalie wie, że wyścig po nagrodę za rolę pierwszoplanową jest bardziej zawzięty. Statuetka za rolę drugoplanową przeważnie idzie w niespodziewane ręce i w tym roku może to być właśnie Mila. Natalie boi się, że powtórzy się sytuacja z 2007 roku, kiedy to Jennifer Hudson przyćmiła Beyonce w "Dreamgirls" i dostała nagrodę Akademii.
Komentatorzy mówią, że walka o statuetkę w kategorii Najlepsza aktorka pierwszoplanowa rozegra się między Natalie, Annete Benning i Nicole Kidman. Portman ma ponoć największe szanse. Ma się o co bać?