W show biznesie nie ma chyba spraw zbyt wstydliwych, aby podzielić się nimi z publicznością. Są przecież "gwiazdy" wypromowane tylko dzięki mówieniu o intymnych szczegółach ze swojego życia. Do tego grona bez wątpienia należy Kim Kardashian, która zasłynęła z bycia córką bogatych rodziców, byłą koleżanką Paris Hilton i bohaterką kilku skandali, z wideo z sypialni na czele.
Kim pochwaliła się czytelnikom amerykańskiego OK! Magazine, że jej ormiańskie korzenie przysparzają jej sporo kłopotów z... depilacją. Z nadmiernym owłosieniem zmaga się od kilkunastu (!) lat. Tak, opowiedziała o tym w gazecie.
Nasza mama zaczęła nam depilować brwi, kiedy miałyśmy 12 lat - opowiada o "walce" sióstr Kardashian. W wieku 13 lat zaczęłyśmy depilować bikini i w ogóle bardziej o siebie dbać. Kiedy jesteś Ormianką i chodzisz do szkoły, to nie chcesz się w niej pokazywać z jedną wielką, zrośniętą brwią.
Teraz czekamy na podpisanie kontraktu z firmą produkującą kosmetyki do depilacji. Z takich wyznań musi być przecież jakaś korzyść...