Jechała z mężem na koncert. Na trasie Lublin-Warszawa, w okolicy miejscowości Ryki, jej Audi A8 wpadło w poślizg i wyleciało z drogi. Sytuacja była naprawdę niebezpieczna, bo wzdłuż drogi rosły drzewa.
W czwartek jechaliśmy z Beatą samochodem na koncert. Na środku ulicy stał źle oświetlony znak drogowy. Chciałem go ominąć, ale było bardzo ślisko. Wpadliśmy w poślizg i znaleźliśmy się między dwoma drzewami - potwierdza w rozmowie z Faktem mąż piosenkarki, Andrzej Pietras.
Na szczęście nikomu nie stało się nic poważnego, a samochód ostatecznie utknął w zaspie. Pomocy udzielili koledzy z zespołu Bajm, którzy jechali tuż za samochodem Kozidrak. Wspólnymi siłami wyciagnęli auto z zaspy. Obyło się bez wzywania policji ani pomocy drogowej.
Śnieg sięgał do połowy szyby, ledwo dało się otworzyć drzwi - mówi Pietras. Jesteśmy tylko poobijani, ale żona bardzo się przestraszyła. To były chwile grozy.