Agnieszka "Maja" Frykowska kontynuuje swoją kampanie wielkiej przemiany. Dochodzi już nawet do sytuacji, w których przyznaje, że sama sobie zawdzięcza nieudaną karierę w show-biznesie i opinię, z którą teraz próbuje walczyć. Okazuje się, że w metamorfozę Frytki uwierzył TVN, który ponoć już cztery razy zapraszał ją do udziału w Tańcu z gwiazdami. Podczas rozmowy z Wp tv Frykowska opowiada dlaczego nie zobaczyliśmy jej jeszcze w programie. Zabawne, że w wywiadzie Frytka próbuje użyć "trudnego słowa", ale nie do końca jej się to udaje:
Jak się teraz temu wszystkiemu przyglądam to wydaje mi się, że gdzieś ewaluowałam. Zmieniłam siebie. Mam 32 lata i nie bójmy się tego powiedzieć mam zupełnie inny tok myślenia. Myślę, że to co się w moim życiu wydarzyło do tej pory, to troszkę na moje życzenie. To, że były takie ciche zaproszenia, jeśli chodzi o Taniec z gwiazdami.
Edward Miszczak, dyrektor programowy, uważa, że to nie jest jeszcze dobry moment dla mnie. Natomiast ja też się przy tym nie upieram. Nie mam jakiegoś straszliwego parcia na to - dodała. Wszystko ma swoje miejsce i czas. Jak faktycznie zaistnieje sytuacja, że mam zatańczyć w tym Tańcu, to tak się stanie.
Udział Frytki w Tańcu z gwiazdami byłby chyba ostatecznym dowodem na to, że nie ma już kogo tam zaprosić.