Agencja ochrony, którą Tomasz Karolak zatrudnił w swoim teatrze IMKA, skarży się, że od 3 miesięcy nie dostała od niego zapłaty. To oznacza, że początku uruchomienia sceny, Karolak nie zapłacił zatrudnionym przez siebie ochroniarzom ani grosza. Ciekawe, czy w związku z tym życzy im "wesołych świąt"...?
Agencja dysponuje odpowiednimi dokumentami, z których wynika, że szef teatru jest jej winien blisko 9 tysięcy złotych, wliczając odsetki.
Próby odzyskania pieniędzy, według słów współwłasciciela agencji, nie dawały rezultatu - pisze Twoje Imperium. Aktor zawsze obiecywał, że ureguluje zaległości, ale na obietnicach się kończyło. Agencja zastanawia się poważnie nad skierowaniem sprawy do sądu.
Dziennikarz tabloidu zadzwonił do Karolaka z prośbą o komentarz w tej sprawie. Aktor milczał przez dwa dni, a trzeciego oświadczył: Uważam, że to totalne nieporozumienie. Tyle mojego komentarza. Jak twierdzi tabloid, dwa dni milczenia wykorzystał na... postraszenie agencji ochrony, że w razie upublicznienia sprawy w mediach, wytoczy im proces sądowy! Tabloidowi, który zamieści informacje na ten temat - również. Bardzo to z jego strony sympatyczne.
