Karolina Korwin-Piotrowska nie ukrywa swojego zniesmaczenia ostatnimi wyskokami medialnymi Superniani. Stwierdziła nawet, że Dorota Zawadzka popadła w "chorobę celebrycką"- robi wszystko, byle tylko o niej mówiono. W jednym z ostatnich wywiadów dziennikarka porównuje ją do Bruna, tytułowego bohatera filmu z zeszłego roku, który opowiada historię prezentera-geja, który chce zrobić karierę w USA.
Ja myślę, że Dorota Zawadzka obejrzała film "Bruno" 34 razy razem ze swoim mężem. Poszła sobie do "Tańca z gwiazdami" i pomyślała sobie: "to jest patent!". My w "Maglu towarzyskim" z Tomkiem często mówimy o takim syndromie celebryckim, że ktoś uwierzył - mówi Korwin-Piotrowska w wywiadzie dla Wp tv. "Taniec z gwiazdami" złamie każdego. Jednym on pomaga tak, jak na przykład Kindze Rusin - mamy totalny wybuch po programie. A innych trochę łamie. Mnie to o tyle szokuje, że ona wali w programy TVN-u, który zrobił z niej głównego pedagoga w tym kraju.
I ona wali na tym swoim profilu, na którym ma zdjęcia swojej sypialni, co jest ciekawe. Bo nie wiemy, jak wygląda sypialnia Wiśniewskiego, ale wiemy, jak wygląda sypialnia Superniani. To jest trochę odkrywcze - kontynuuje. Wali tylko w stację matkę. Ona wchodzi w jakiś botox. Opowiada jakieś pierdolety. Ona, obawiam się, uwierzyła, czyli pewnego dnia obudziła się i powiedziała sobie: "kurde, jestem gwiazdą".
Jak co druga osoba, która wkręciła się do mediów. Nas zastanawia, czy Piotrowska naprawdę wierzy w to, że tak wiele ją od niej różni jako "celebrytkę".