Małgorzata Socha twierdzi, że ma opinię utalentowanej kucharki. Jej znajomi szczególnie chwalą jej popisowe tiramisu. Niestety, z tradycyjnymi potrawami radzi sobie znacznie gorzej. Mimo że od dwóch lat prowadzi własny dom, nadal nie ma odwagi by urządzić święta u siebie. Z tego wszystkiego zwierza się w świątecznym dodatku do Faktu:
Nie organizuję wigilii. Jeszcze nie przejęłam pałeczki od mamy. Mama gotuje fantastycznie. Wigilia kojarzy mi się z zapachem grzybów. Z jej pyszną zupą grzybową. Święta zazwyczaj spędzam na dwa domy**.**
Jesteśmy w ciągłych rozjazdach. Kursujemy pomiędzy Warszawą a Poznaniem. Obiecałam mamie, że w tym roku zrobię to, do czego ona już nie ma cierpliwości. Zmierzę się z pierogami. To jest megawyzwanie dla mnie. Pociesza mnie świadomości, że na wigilijnym stole będą jeszcze inne potrawy, więc jeśli moje pierogi się nie udadzą, to będzie jeszcze wiele innych dań.
My też lubimy pirogi. Sorry, pierogi.