Violletta Villas, która niedawno straciła brata, przekonuje w Fakcie, że nie poszła na jego pogrzeb gdyż... bała się, że jej obecność przyciągnie fotoreporterów. Wczoraj w Lewinie Kłodzkim, miejscowosci, w której mieszka, pochowano jej rodzonego brata Ryszarda Cieślaka. Uroczystość odbyła się bez obecności najbliższej krewnej, mieszkającej tuż obok.
Proszę mnie zrozumieć, nie chcę uczestniczyć w tej uroczystości i robić z niej sensacji - wyjaśnia w Fakcie Villas. Pójdę na grób brata po pogrzebie, kiedy w spokoju i ciszy będę mogła zapalić mu świeczkę i pomodlić się o spokój jego duszy.
Sądzimy, że mimo wszystko pogrzeb rodzonego brata to okazja, dla której warto wyjść z domu.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.