Informacje o końcu związku Rihanny i Matta Kempa pojawiły się już dwa tygodnie temu. Początkowo mówiło się o tym, że sportowiec mógł zdradzać piosenkarkę, jednak teraz nie brak głosów, że miał dość jej gwiazdorskiego trybu życia. RiRi oczekiwała ponoć, że Kemp będzie jeździł za nią po całym świecie, co na dłuższą metę zmęczyło jej ukochanego. Teraz wiadomo, że jest już po wszystkim.
Wszystko rozegrało się w ostatnich kilku tygodniach - mówi osoba z otoczenia gwiazdy cytowana przez magazyn US Weekly. W zasadzie już o nim zapomniała.
Inny znajomy pary dodaje, że Mattowi ciężko było przywyknąć do ciągłego podróżowania i napiętego grafiku wokalistki.
Nie nadążał za jej planami, wiecznie była zajęta - opisuje źródło. Matt miał dość biegania za nią jak pies, po całym świecie. Po prostu pragnął czegoś bardziej normalnego. Poza tym, to nigdy nie był taki poważny związek, na jaki wyglądał. Dobrze się razem bawili, i tyle.
Zgadzałoby się to z tym, co kiedyś Kemp powiedział o swojej ukochanej: To taka fajna osoba. Lubię z nią przebywać.
Cóż, teraz będzie musiał znaleźć sobie jakąś inną "fajną osobę"...