Nina Terentiew od ponad 20 lat stara się wyczuwać i modelować gusta polskich widzów. To właśnie jej w głównej mierze wypada dziękować za twarze, które musimy oglądać w telewizji. Ona wybiera prezenterów, gospodarzy show, promuje gwiazdki seriali i w tym roku zadecydowała, kto wystąpi na sylwestrowej imprezie Polsatu. W rozmowie z magazynem Party Terentiew przyznaje, że ma słabość do Dody, a przyjazd Roxette do Polski to spełnienie jej marzeń.
To świetna dziewczyna, która wbrew pozorom ma wiele rozsądku i darzę ją sympatią i szacunkiem - mówi Terentiew. W ostatnim roku udowodniła, że jej zachowanie jest godne naśladowania. Umie i chce pomagać innym. W Dodzie trzeba oddzielić różowe szpilki i szalone stroje od tego, co jest w środku.
Znacznie bardziej zaskakująca jest jej opinia o Krzysiu Ibiszu. Spytana o to, jak dobiera prezenterów, ostatecznie ucięła plotki na temat problemów Ibisza z Kammelem.
Krzysiek Ibisz był, jest i zawsze będzie twarzą stacji. Możemy się z niego pośmiać, robią to nawet kabarety, ale Krzysiek to jest nasz Kris superprofesjonalista, bardzo lubiany przez telewidzów. Ludzie jedzą go łyżkami. Kiedyś spytałam go, po co się tak katuje. A on odpowiedział: Nino, ja to robię dla moich widzów.
"Był, jest i będzie." Dziękujemy, dobranoc.