Jak się okazuje, oprócz lansowanych przez stacje telewizyjne stylistów jest także wiele domorosłych talentów. Na przykład mąż Doroty Zawadzkiej, Robert Myśliński. Superniania uznała widocznie, że jemu także należy się promocja w mediach, bo chwali jego gust przy każdej sposobności. On też chętnie promuje się w mediach jako idealny partner. Wyraźnie to polubił.
_**To maż kupuje mi ciuchy, całkowicie zdaję się na jego gust**_ - wyznała w tygodniku Na żywo. Chyba nie jestem tak do końca kobieca, bo nie lubię chodzić po sklepach. Ja siadam, a mąż wpada między półki i znosi naręcza ciuchów. Ja mierzę, a on tylko kiwa albo kręci głową.
Ciekawe, jakie gesty wykonywał głową na widok stylizacji żony w Tańcu z gwiazdami. Trzeba przyznać, że były to niezapomniane stroje.
Niestety, wizerunek prowincjonalnej nauczycielki, który narzucił jej mąż, bardzo ją postarza - kręci nosem Na żywo. Czy nie lepiej byłoby powierzyć kupowania ubrań profesjonaliście?
Jak wykazał przykład Tańca z gwiazdami, to także nie zawsze bywa gwarancją sukcesu. Sądzimy, że w jego podejściu jest metoda. Wbrew obiegowej opinii telewizje nie potrzebują przecież samych ładnych ludzi. Potrzebni są też "eksperci". Zbyt dopracowany wizerunek sugerowałby w ich wypadku, że więcej czasu spędzają myśląc o tym, jak wyglądają niż o tym, co mówią.
Myślicie, że piękna, seksowna kobieta mogłaby odnieść sukces jako superniania?