Ania Piszczałka była wyraźnie niepocieszona, gdy ogłoszono, że to ona zajęła trzecie miejsce w programie Top model. W udzielonym wywiadzie twierdzi, że powinna była iść w ślady Pauliny Papierskiej, która bardziej ze swoich dokonań podczas sesji, znana była z wylewanych przed kamerami łez.
Może powinnam być bardziej otwarta, jak Paulina. Ona często zwierzała się przed kamerami ze swojego życia osobistego - ocenia w rozmowie z Takie jest życie. Ja starałam się być profesjonalna i nie poruszać tematów prywatnych - to chyba był mój błąd. Poza tym nie czuję, bym cokolwiek zrobiła źle.
Znieślibyście w programie jeszcze jedną "szarą myszkę, która chce się otworzyć"? Nam chyba odpowiada droga, jaką wybrała Piszczałka. Ta chwali się teraz, że nie może narzekać na brak ofert.
Mam teraz mnóstwo ofert. Wystąpiłam w pokazie Gosi Baczyńskiej, byłam na Gali TVN Turbo, chodzę na castingi i idzie mi bardzo dobrze – cieszy się, po czym dodaje, że nie rozumie, dlaczego zwyciężczyni programu siedziała na pokazie na widowni. Nie wiem, dlaczego Paulina nie brała udziału w tym pokazie. Mamy tę samą agencję D'Vision, dostajemy te same informacje o castingach, ale możliwe, że Paulina ma po prostu mnóstwo zajęć związanych ze swoim zwycięstwem.
Czy nauka języka angielskiego zajmuje naprawdę aż tyle czasu, że nie można wziąć udziału w kilku sesjach i pokazach? Ania i druga finalistka programu, Ola Kuligowska, udowadniają, że to one są jak na razie prawdziwymi zwyciężczyniami finału.