Michał Wiśniewski postanowił po raz kolejny wyspowiadać się ze swoich życiowych wyborów. W rozmowie z Newsweekiem postanowił opowiedzieć o tym, że nigdy nie zostawił żadnej swojej żony, nie miał romansów na boku oraz... nie sypiał z fankami.
Z każdą byłą żoną mam dobre stosunki. Wbrew pozorom moje małżeństwa nigdy nie kończyły się burzliwie. Walczyłem z Katarzyną Kanclerz, która była wydawcą Marty, czyli Mandaryny a nie z Mandaryną - przekonuje Michał.
Czy na pewno? Wystarczy sięgnąć do archiwum Pudelka. 3 lata temu Michał oznajmił w rozmowie z Faktem:
Chcę, żeby sąd ustalił miejsce zamieszkania dzieci przy ojcu, czyli u mnie. Jeżeli tak się stanie, nie będę Marcie utrudniał widzeń z dziećmi, tak jak ona robi to obecnie wobec mnie. Dzieci są nastawiane przeciwko mnie. Nie życzę sobie też, żeby wychowywały się w towarzystwie alkoholików!
Atakował ją też za urodziny jego syna w centrum handlowym... Zobacz: Urodziny Xaviera w centrum handlowym. "Wstyd!" - mówi Michał
Nigdy nie byłem z fanką w łóżku, nie wykorzystywałem popularności. A mogłem - zapewnia dalej. Ludzie mi zarzucają, że biorę sobie żony, rodzą się dzieci, a potem te żony rzucam. Gwarantuję pani, że żadnej żony nie rzuciłem. Zawsze to one odchodziły.
Pytanie, czy jest się czym chwalić. Wydaje się, że miały jednak jakieś powody.