Justin Bieber ma spore wsparcie w osobie swojej mamy. Idol nastolatek musi jedynie co jakiś czas dać się sfotografować z Seleną Gomez. Całą brudną, medialną robotę odwala Pattie Mallette, która chętnie udziela wywiadów i wygaduje bzdury większe od zwariowanego ojca Lindsay Lohan.
W najnowszym numerze Vanity Fair ukazały się artykuł, sesja zdjęciowa oraz rozmowa z młodym gwiazdorem. Dziennikarze zapytali także matkę Justina o jego karierę, wczesne dzieciństwo oraz skąd wziął się jego muzyczny talent. Zdaniem Pattie, jej syn jest cudownym dzieckiem, które na ziemię zesłał… sam Bóg.
Jako nastolatka nie byłam zbyt wierząca – przyznała matka gwiazdora. Później, gdy pogodziłam się z Bogiem, szybko zaszłam w ciążę. Wtedy zrozumiałam, że to jego podarunek dla mnie. Justin przyszedł na świat, żeby napełnić go światłem i inspirować ludzi. Bóg zesłał mojego syna!
Już nam żal przyszłej synowej Pattie Mallette. Nie tylko będzie musiała radzić sobie ze zwariowanymi fanami, niczym Selena Gomez, ale także z wyraźnie stukniętą teściową.