U Iwony nadal dramatycznie. Święta, które spędziła w rodzinnej Zielonej Górze obyły się wprawdzie bez zamachów na jej życie, ale za to zginął jej pies. Węgrowska jest przekonana, że to kolejna sprawka złych ludzi, którzy na nią dybią.
Niestety były to smutne święta - wyznaje Iwona w Super Expressie. Zginął nam piesek Toffi, trzyletni york. Cały czas szukamy psiaka, rozwiesiliśmy ogłoszenia, byłam w miejscowym radiu i udzieliłam wywiadów do gazet. Niestety, minął już tydzień, a pieska nadal nie ma. Ktoś go musiał ukraść.
Miejmy nadzieję, że jej problemy w końcu się wyjaśnią...
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.