Brytyjska królowa Elżbieta II z trudem pogodziła się, że jej ukochany wnuk wybrał na żonę dziewczynę z rodziny o nieszlacheckim pochodzeniu. Jeszcze bardziej nie podobają jej się plany ślubne świeżo zaręczonej pary. Jak informują brytyjskie media, monarchini uważa, że ceremonia jest niedopracowana i w wielu aspektach łamie przyjętą tradycję. Elżbieta II próbuje wpłynąć na księcia Williama, żeby przesunął ślub o kilka miesięcy. Wtedy starczyłoby czasu na dopracowanie szczegółów, na których bardzo jej zależy.
Królowa najbardziej niezadowolona jest ze sposobu, w jaki Kate Middleton przyjedzie do kościoła. Zamiast tradycyjnego powozu, z którego mogłaby pozdrawiać zebrany tłum, panna młoda zamierza jechać samochodem. Sprawa karety została postawiona na ostrzu noża i zespół planujący ślub został już wezwany do Pałacu Buckingham. Kolejny "wielki" problem to przyjęcie dla wielu gości z całego świata. Zdaniem Elżbiety, zaproponowane do menu potrawy są "za mało brytyjskie", zaś pomysł na wstępny poczęstunek spowoduje problemy logistyczne.
Spodziewamy się jeszcze większej afery, gdy panna młoda zaprezentuje królowej swoją suknię ślubną. Bez zatwierdzenia kreacji ze strony Elżbiety Kate nie będzie mogła jej założyć. Wyobrażacie sobie, że babcia waszego męża mówi Wam, co macie włożyć na ten wymarzony dzień?