Iwona Węgrowska postanowiła poskarżyć się na łamach najnowszego Party, jak niesprawiedliwie traktują ją media. Zdaniem piosenkarki jej wypowiedzi i zachowania są regularnie wyjmowane z kontekstu – jak na przykład wypowiedz o ojcu, który "ma wizje". Ponoć Węgrowska chciała tylko powiedzieć, że jej tata ma genialna intuicję. Przypomnijmy: "Facet mnie okradł, mój ojciec ma wizje"!
Największa niesprawiedliwość, jaka ją spotkała, to oczywiście pytania, czy korzystała z pomocy chirurga plastycznego.
Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że tylko raz wstrzyknęłam sobie w usta kwas odżywczy i wypełniający górną wargę. Traf chciał, że następnego dnia dostałam zaproszenie na aukcję "Zerwijmy łańcuchy psiakom", a ponieważ kocham zwierzęta, nie odmówiłam. Prosiłam, żeby nie robiono mi zdjęć, ale nikt mnie nie posłuchał.
Po zapewnieniu, że prócz wystrzykiwania sobie "kwasu odżywczego" nie zrobiła nic więcej, Węgrowska przyznaje, że... powiększyła piersi. Tłumaczy, że zrobiła to, bo "nie chciała przegapić momentu, gdy ma jeszcze fajne ciało". Na koniec piosenkarka komentuje swoje stroje: Staram się znaleźć złoty środek. Kiedy jest ku temu okazja, zakładam sukienkę podkreślającą biust, a kiedy nie – strój, który go zasłania.
Sprytne... Cóż, być może w tym szaleństwie jest metoda.