I pomyśleć, że amerykańskie media skazały go już na śmierć... W pierwszym telewizyjnym wywiadzie od czasu zakończenia naświetlań i chemioterapii Michael Douglas z uśmiechem na ustach wyznał, że udało mu się pokonać raka krtani. Po kilkumiesięcznej walce po guzie nie ma śladu. Na szczęście gwiazdor nie stracił głosu.
Czuję się dobrze. Kamień spadł mi serca. Rak zniknął. Muszę się badać co miesiąc, by mieć pewność, że nie wróci – powiedział w telewizji NBC. Istnieje spora szansa, że nie zachoruję ponownie. Wiem, że pokonałem tego, na którego chorowałem. Będę pod obserwacją lekarzy przez następne kilka miesięcy. Ostatnie pół roku było bardzo szaloną przejażdżką. Schudłem 15 kilo. Udało mi się przytyć jakieś 5. Mam jeszcze trochę do nadrobienia.
Przypomnijmy, że w sierpniu aktor ogłosił, że ma raka krtani. Natychmiast poddał serii naświetlań i chemioterapii. Mówiło się, że ma już przerzuty na inne organy i zostało mu jedynie kilka tygodni życia. To, że wyzdrowiał, jest więc dużą ulgą dla wszystkich jego fanów. Gratulujemy. Michaelowi i lekarzom.