Jutro na warszawskich Powązkach odbędzie się pogrzeb Krzysztofa Kolbergera. Aktor zmarł w piątek po długiej chorobie nowotworowej. Koledzy z teatru składali publiczne kondolencje jego rodzinie. Na jedną z bardziej wzruszających natknęliśmy się na oficjalnej stronie Krystyny Jandy. Cytujemy całą notkę, która pojawiła się w sieci w dniu śmierci Kolbergera:
Krzysiu, żegnam Cię. Dowiedziałam się o Twojej śmierci rano, już będąc w samochodzie. Cały dzień stał się czarny, bez wyższego sensu, bez nadziej-ny. Pracowałam a wszyscy mówili, mówili o Tobie, wspominali, wzdychali, a pamiętam, a pamiętacie, a jak kiedyś pamiętacie... zdjęcia, zdjęcia... Teraz wracam nocą, w telewizji film z Tobą. Wszyscy Cię szanowali, lubili, chyba nie było nikogo, kto by czegoś miłego, tkliwego, ze wzruszeniem... Pokazał nam jak być człowiekiem, nauczył nas jak chorować, umierać... tak.
Żegnam Cię, jako wielokrotnego mego męża, w tylu filmach, sztukach, teatrach telewizji. Przede wszystkim, jako Chłapowskiego. Jako kolegę wspaniałego, wiecznie cicho uśmiechniętego kocimi skośnymi oczami. Ja zapamiętam uśmiech, nie śmiech, uśmiech, nigdy bez uśmiechu Cię nie widziałam.