Sara May znana jest ze swojej nienawiści do polskiego show biznesu, który tak okrutnie, choć zasłużenie, ją odrzucił. Nieraz na swoim oficjalnym blogu atakowała Dodę. Tym razem postanowiła wypowiedzieć się na temat piątkowego zajścia w klubie Show, gdzie Rabczewska miała zaatakować Monikę Jarosińską i wulgarnie życzyć jej śmierci (zobacz: "Ruchałaś się z Radkiem! ŚMIERDZISZ! ZDECHNIESZ NA BIAŁACZKĘ!" SZOK?). Kasia Szczołek staje w obronie swojej największej rywalki, ale robi to wyraźnie kpiąc:
_**Po co słowa, po co argumenty? Tak się załatwia sprawy!!!**_ – pisze Szczołek. Lewy sierpowy, prawy i wszystko jasne... bierzcie przykład z Dody! Ktoś was zdenerwuje, czymś dotknie, poniży, sprawi ból, trafi w czuły punkt, albo sprowokuje? Od razu solówkę uskuteczniajcie. Po co zbędne ceregiele? Zapiszcie się na boks, wzmacniajcie mięśnie i prujcie na imprezy celebryckie. Tam uczciwie i sprawiedliwie - oko za oko, ząb za ząb. Doda i tak była łaskawa... przecież mogła bić aż do rozlewu krwi, a załatwiła sprawę na bardziej wyrafinowanym poziomie szarpania włosów i spoliczkowania. Była niezwykle litościwa dla swojej ofiary. Doda ostra jak brzytwa, mocna jak skała, groźna jak największa morska fala. Doda nie da sobie w kaszę dmuchać, ale jest tylko człowiekiem i też ma swoje uczucia. Musi czasem wziąć sprawy w swoje ręce, pokazać pazurki i nie waha się uderzyć, gdy przychodzi jej walczyć o swoje. Dody trzeba się bać, bo to sex i ogień, miazga dupy i królowa.
Wygląda na to, że sprawa wcale nie jest jednak taka zabawna. Monika Jarosińska zgłosiła pobicie na policję. Jeżeli to, o co oskarża Dodę, jest prawdą, wcale się jej nie dziwimy. Nie można tak po prostu bić ludzi i życzyć im śmierci. To znaczy - to właśnie okaże się, czy można. Bo może Dodzie wolno więcej?