Nie minął rok od ślubu Krzysztofa Ibisza z Anną Nowak, a od narodzin ich dziecka ledwo miesiąc, a sielanka małżeńska skończyła się na dobre. Ibisz został przyłapany przez reportera Faktu, kiedy podjeżdżał taksówką pod hotel na warszawskim Mokotowie. Osoba z obsługi hotelu przyznaje, że znany prezenter telewizyjny mieszka tam już trzy tygodnie.
Można by przypuszczać, że Ibisz zaszywa się w hotelu tylko po to, żeby móc się skupić na pracy. Niestety, o ile nie podpisał nagle jakiegoś niezwykle lukratywnego kontraktu, nie jest to raczej prawdą. Przed narodzinami dziecka nakręcił aż 80 odcinków teleturnieju Gry w ciemno. Wszystko po to, żeby przez pół roku móc w spokoju nacieszyć się żoną i dzieckiem. Po co więc siedzi teraz w hotelu i płaci 250 zł za dobę?
A co ma zrobić? Żona kazała mu się wynosić z domu, to muiał znaleźć sobie jakieś miejsce – wyjaśnia informator Faktu.
Najwyraźniej poważne związki nie są mocną stroną Ibisza. A może po prostu wybiera sobie nieodpowiednie dziewczyny? Tak czy inaczej mamy nadzieję, że dla dobra dziecka rodzice spróbują się pogodzić.