Alicja Bachleda-Curuś i Colin Farrell od kilku miesięcy konsekwentnie odmawiali komentarza na temat rozpadu swojego związku. Para nie spędziła ze sobą nawet Bożego Narodzenia czy sylwestra. Aktor od dawna nie widział swojego drugiego syna, zaś jedyne co zrobił dla "rodziny" to kupno domu. Aktorzy zabraniali pytać o swoje relacje w trakcie wywiadów.
Jako pierwsza milczenie postanowiła przerwać Alicja, która na łamach najnowszego Twojego Stylu potwierdza rozstanie z Colinem Farrellem. Czytamy oczywiście same gładkie i chyba mało szczere zdania:
Ważne, by spojrzeć na związek z boku i zastanowić się, czy idziemy we właściwym kierunku. Cieszę się, że nam się to udało i podjęliśmy z Colinem decyzję, by nasz związek przerodził się w ten bardziej przyjacielski, równocześnie odnosząc się z szacunkiem do uczucia, które nas łączyło – recytuje Bachleda-Curuś. Bo mimo że nie żyjemy razem, jesteśmy sobie bliscy i wzajemnie się wspieramy. I zależy nam, żeby w miłości wychowywać naszego Henia.
Urocza jest ta oficjalna wersja dla ludzi o dobrym sercu. Obawiamy się jednak, że ma ona niewiele wspólnego z prawdą.