Taylor Momsen słynie z ostrych wypowiedzi w mediach. Młoda piosenkarka namawiała już nastolatki do masturbowania i żaliła się, że nigdy nie miała przyjaciół. Niedawno gwiazda wypowiedziała się w podobnie prowokacyjny sposób o swoich rodzicach. W najnowszym wywiadzie Momsen przyznała, że nigdy nie miała szczęśliwego dzieciństwa i musiała błyskawicznie dorosnąć.
Moi rodzice zapisali mnie do agencji modelek, gdy miałam zaledwie dwa latka. Żadna dwuletnia dziewczynka nie ma ochoty pracować – wyznała Taylor. Prawda jest taka, że rodzice okradli mnie z dzieciństwa!
Nie miałam jednak, żadnego wyboru - dodała. Zamiast bawić się nieustannie chodziłam na castingi i zarabiałam na utrzymanie domu. Całe moje życie byłam albo w szkole, albo w pracy. Nigdy nie miałam czasu dla siebie. Cały czas pracowałam i nigdy nie zaznałam normalnego życia.
Po przeczytaniu wywiadu rodzice gwiazdy poczuli się bardzo urażeni. Stwierdzili, że bez nich nigdy nie zaszłaby tak wysoko i nie stała się międzynarodową gwiazdą.
Pytanie, czy było warto dla nagłówków w gazetach niszczyć córce dzieciństwo?