Kristen Stewart chyba nigdy nie pogodzi się z faktem, że rola w Zmierzchu odmieniła jej życie na zawsze. Nieraz żaliła się już na to, jak wyglądają jej codzienne zmagania z paparazzi i fanami książek Stephanie Meyer. Nie wygląda na to, by miała zamiar przestać nad tym ubolewać. Temat ten ponownie pojawia się w jej wywiadzie w amerykańskim Vogue'u.
Nie wiem, jakich elokwentnych słów mam użyć, by powiedzieć to, co mam na myśli. Po prostu nie mogę wyjść do pieprzonego supermarketu – żali się Kristen. Jestem załamana, że nie mogę wychodzić z domu tak często. Chciałabym być zwykłą dziewczyną w tłumie. Nigdy tego nie odzyskam.
Czy tylko nam się wydaje, że Stewart zachowuje się, jakby była największą gwiazdą na świecie? Jest jeszcze kilka osób, które są o sławniejsze od niej. Jednak to głównie ona nie przestaje narzekać. Obstawiamy, że kiedy już za kilka lat ludzie o niej zapomną (to raczej nieuniknione), zacznie tęsknić za swoimi obecnymi problemami.