Związek znanej z roli Marty Mostowiak Dominiki Ostałowskiej i jednego z reżyserów M jak miłość, Mariusza Malca trwa już od dwóch lat. Pomimo to para nadal udaje, że nic ich nie łączy. Ponieważ wspólnie pracują na jednym planie filmowym zwyczajnych znajomych odgrywają na co dzień w pracy.
Niby to naturalne, że ona zajmuje miejsce wśród aktorów, a on w zespole reżyserskim, ale zachowują się dziwnie - mówi tygodnikowi Na żywo osoba z ekipy produkcyjnej. Nawet w przerwach, kiedy był czas na swobodne rozmowy, pilnowali się, żeby nie stanąć blisko siebie i tylko od czasu do czasu posyłali sobie wymowne spojrzenia. Wyglądało to tak, jakby dopiero coś się między nimi rodziło i koniecznie chcieli ukryć to przed światem.
Trwający od 2008 roku romans złamał życie ich partnerom. Dla Malca Ostałowska porzuciła Huberta Zduniaka, który w czasie gdy ona była zajęta karierą, wychowywał dziecko i prowadził dom. Malec zaś rozstał się z Joanną Sydor, której dopiero co rozbił małżeństwo i z którą ma dziecko. Nic dziwnego, że obydwoje czują się trochę nieswojo w obliczu dramatów, jakie zafundowali poprzednim partnerom. Nie ulega jednak wątpliwości, że to Malcowi bardziej zależy na ukrywaniu związku. Ostałowska godzi się z tym podobno, w nadziei, że to chwilowe. Niestety, ta chwila wciąż się przedłuża.
Dominika wcale nie jest zachwycona tą dyskrecją - mówi tabloidowi znajoma aktorki. Jak każda kobieta chciałaby jawnie cieszyć się swoim szczęściem i przed nikim się nie ukrywać. Nie po to przecież dla miłości zburzyła całe swoje życie, by udawać samotną. Nie wiem, dlaczego on tego nie rozumie.
Kto wie, może rozgląda się za następną...?