Po długim milczeniu Alicja Bachleda-Curuś postanowiła ostatecznie przyznać, że Colin Farrell po raz kolejny porzucił partnerkę z dzieckiem. W wywiadzie dla Twojego Stylu (zobacz: Alicja potwierdza rozstanie z Colinem!) zapewniła o spokojnym i niemal przyjaznym rozstaniu się z ojcem swojego synka. Trudno uwierzyć w tę oficjalną wersję, ale i nie ma po co. To w końcu "oficjalna wersja", czyli z założenia mająca niewiele wspólnego z prawdą.
Mało emocjonujący wywiad z Alicją wzbudził z jakiegoś powodu wściekłość Sary May. Artystka-blogerka nie może pogodzić się z tym, jak niemoralna okazała się Bachleda. Zdaniem niedoszłej radnej Bemowa, należy nią gardzić za to, że dała zrobić sobie dziecko gwiazdorowi:
Facet zabawił się, zaliczył wpadkę i zostawił.... – pisze Szczołek. Która szanująca się kobieta z zasadami wskakuje do łóżka osoby, którą ledwo zna? Olał z wyrachowaniem, jak to ma w zwyczaju, potraktował jak kolejną nic nie znaczącą dupę, powiększył swoją kolekcję łatwych panienek nastawionych na szybką karierę, a nasze media sikały z wrażenia. Mało brakowało, a gąska zostałaby wyniesiona na ołtarze, bo przecież to pierwsza Polka, która wybzykała się z tak znaną partią.
Jednak nie można spokojnie obserwować tego, jak wciska się ludziom opowiastki na temat jej wielkiej kariery zza oceanem, podczas gdy "kariera" ta opierała się głównie na słabiutkim zagraniu w marnym filmie i zajściu w ciążę - dodaje. _**To nie jest dobry przykład dla młodych ludzi. Takie przypadki powinno się tępić!**_
Zastanawiamy się, co zrobiłaby Sara May, gdyby miała kiedyś okazję "wybzykać" się z kimś sławnym. Czy udowodniłaby, że jest "szanującą się kobietą z zasadami", podobnie jak na swoim plakacie wyborczym?