Nie cichną echa afery z Dodą i Moniką Jarosińską w rolach głównych. Nadal trudno stwierdzić, kto kogo sprowokował i jaki dokładnie był przebieg zdarzeń podczas niedawnej imprezy z okazji otwarcia klubu Show. Przypomnijmy, że menedżer Rabczewskiej twierdził ostatnio, iż to ona jest ofiarą, a sama Jarosińska powinna poważnie zastanowić się nad tym, co mówi. Z drugiej jednak strony starsza "koleżanka" Doroty zgłosiła się na policję, przedstawiając wyniki sporządzonej obdukcji. (Zobacz: Menedżer Dody: "Dorota była ofiarą!")
Dzisiaj w Dzień Dobry TVN wyemitowano krótki materiał z wczorajszej imprezy Playboya, w którym Doda stanowczo stwierdza, że Jarosińska chce wykorzystać aferę, aby się wypromować. Mówi również, że jej słowa "wywołały u niej taką a nie inną reakcję". Przyznaje więc, że ją uderzyła? Tego oskarżenia nie zdementowała.
Doda podkreśla też wiek Jarosińskiej, tytułując ją 40-latką:
To jest niewarte wspominania, ta osoba rozdmuchała to, aby zwrócić na siebie uwagę, jedyną w ciągu 40 lat. Nikt w moim towarzystwie nie będzie obrażał mojego narzeczonego ani innych ludzi chorych na białaczkę, nie pozwolę na to - powiedziała Doda. Tekst, że "Adam i tak zdechnie", cytuję, wywołał u mnie taką a nie inną reakcję, wprost proporcjonalną do kalibru użytych słów. Ona mi włożyła słowa w usta, których nie powiedziałam i nigdy nie powiem, bo nikomu takiej choroby nie życzę, absolutnie. Natomiast trzeba przyznać, że udało się jej rozdmuchać jakieś takie zamieszanie zupełnie niepotrzebnie.
Której z nich wierzycie? Czy Jarosińska rzeczywiście powiedziała coś tak okropnego? Na jej miejscu poszukalibyśmy świadków, którzy mogliby potwierdzić jej wersję. Póki co komentuje aferę na swojej stronie internetowej, bardzo oszczędnie. Warto zauważyć, że nie zaprzecza wprost, że użyła słów "Adam i tak zdechnie":
W związku z pojawiającymi się w środkach masowego przekazu informacjami podważającymi fakt zdarzenia z udziałem Doroty Rabczewskiej oświadczam, że w dniu 8 stycznia br. złożyłam zawiadomienie o napaści i kierowaniu wobec mnie gróżb karalnych przez wyżej wymienioną.
Wszelkie oświadczenia pani Rabczewskiej i osób z nią związanych, kwestionujące rzeczywisty przebieg zajścia, nie polegają na prawdzie, a ich celem jest zdyskredytowanie mojej osoby oraz dążenie do uzyskania lepszej sytuacji procesowej.
Jednocześnie nie będę komentować okoliczności sprawy, do czasu zakończenia prowadzonego postępowania karnego.