Trzeba Tatianie Okupnik przyznać - obecna jest wszędzie. Co prawda nie wiemy, jak to się przekłada na wyniki sprzedaży jej solowej płyty, ale zaproszenia na wszystkie bale i imprezy promocyjne ma dziewczyna jak w banku. Zwłaszcza, że kreuje się na kobietę z zasadami i jak lwica broni Pawła Ruraka-Sokala, lidera zespołu Blue Cafe, w którym występowała.
Podejrzewam, że to, co z zewnątrz wyglądało na dyktaturę, dla Pawła było dbaniem o Blue Cafe - mówi Tatiana w wywiadzie dla Gali. Ale jednocześnie to on kształcił mój głos, wyciągał ze mnie różne dźwięki. (...) Ludzie opowiadali różne głupstwa. Nigdy nie byłam zamykana w pokoju i nie miałam zakazu odbierania telefonów. (...) Paweł nigdy nie ingerował w to, jak się ubiorę. Czasami jednak dziennikarze interpretowali jakieś zdarzenie przeciw Pawłowi.
I dalej Okupnik opowiada, jak to prosto spod kroplówki pojechała na opolski festiwal w 2002 roku i jak to dziennikarz uznał, widząc ślady po igłach, że jest narkomanką. I jak to po występie pojechała z powrotem do szpitala, nie odbierając nagrody:
Powiedziałam Pawłowi, że nie mam siły przyjechać i prosiłam, by sam odebrał moją nagrodę. A potem prasa napisała, że on mi ją zakazał odebrać.
Nie sposób nie odnieść wrażenia, że te wszystkie czułe słówka i wybielanie Ruraka-Sokala to jakiś sposób Okupnik na odbudowanie kontaktów. W końcu Michał Wiśniewski mógł wystąpić z kilkoma wokalistkami na jednej scenie, więc może i Rural-Sokal mógłby postawić Okupnik obok obecnej wokalistki Blue Cafe? Okupnik podkreśla zażyłość z Sokalem:
Już po moim odejściu napisałam słowa piosenek na nową płytę Blue Cafe. Paweł bywał u mnie w domu, przysyłał mi dema.
Tatiana opowiada też o swoich stosunkach z rodziną:
Nie jestem w stu procentach akceptowana przez moich bliskich. (...) Dla mnie bardzo ciężkim rokiem, jeśli chodzi o przykre doznania i złe doświadczenia, był rok 2004. W mojej hierarchii życie prywatne jest na pierwszym miejscu. Dlatego Eurowizja naprawdę nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Natomiast brak dwóch bliskich mi osób podczas świąt 2004 roku dał mi się we znaki.