Ola Kuligowska i Ania Piszczałka dały twórcom Top model powód, by chwalić się, że program ma rację bytu. Z nieznanych nikomu dziewczyn zrobił dobrze zapowiadające się modelki. Oczywiście Paulina Papierska nadal wydaje się pewną rysą na projekcie i nie zapowiada się na to, by jej zagraniczny wyjazd miał to zmienić.
Zdobywczyni drugiego miejsca trafiła na okładkę styczniowego Cosmopolitana. Redaktorki zapytały się jej, czy nie zdobycie największej ilości głosów widzów oznacza dla niej porażkę.
Nie... Czas zweryfikuje, która z nas, dziewczyn biorących udział w programie, będzie pracować w tej branży. Ja wygrałam, bo osiągnęłam swój cel - dostałam propozycję pracy jako modelka, a o tym zawsze marzyłam - mówi, po czym wspomina, jak trafiła przed jury:
Koleżanka mnie namówiła. Zdecydowałam się trzy dni przed castingiem. Chcę pracować w modelingu, bo to najlepszy sposób, by poznać świat, innych ludzi, inne kultury. Nigdy nie zgłosiłam się do agencji, bo mam 172 cm wzrostu, a tam zaczynają przyjmować od 175 cm. Program był więc dla mnie szansą, by spróbować spełnić swoje marzenia.
Moim atutem jest to, że mam 20 lat, a nie 15. Jestem dojrzała, mam dobrze poukładane w głowie, Nie zachłysnęłam się światem show biznesu, nie podnieca mnie "bywanie". Uważam, że można dobrze funkcjonować w modelingu bez całej tej "celebryckiej" otoczki. Moją największą zaletą jest dystans do samej siebie - kończy skromnie.
Jak myślicie, czy chciała w ten sposób delikatnie dopiec Papierskiej, która z pojawiania się na salonach, w programach telewizyjnych i udzielania łzawych wywiadów zrobiła swój znak rozpoznawczy?