Zgodnie z decyzją warszawskiej prokuratury Weronika Marczuk została oczyszczona z zarzutów płatnej protekcji, a śledztwo w jej sprawie zostało umorzone. Dzisiaj wczesnym popołudniem odbyła się jej konferencja prasowa.
Była żona Czarka Pazury najpierw odczytała drżącym głosem swoje oświadczenie, które zakończyła słowami: _**Znów wierzę w sprawiedliwość**_. Następnie odpowiedziała na pytania dziennikarzy. Wypowiadało się także trzech jej prawników, którzy zapowiadali, iż ich klientka będzie dochodziła swoich praw również na drodze cywilnej. Weronika planuje pozwanie o zniesławienie nie tylko byłego funkcjonariusza CBA, ale również autora książki _**Agent Tomek. Spowiedź**_.
_**Ta decyzja już zapadła, pozew będzie złożony w przyszłym tygodniu**_ - zapowiedział pełnomocnik Weroniki.
Zapytana o to, czy po decyzji prokuratury chciałaby się jeszcze z agentem Tomkiem spotkać, Marczuk odpowiedziała:
Chciałabym, aby ten człowiek odpowiedział za to, co zrobił mnie i innym ludziom, ale sensu spotykać się z nim nie widzę. Ja już bym chciała żyć swoim życiem. Mam już za dużo tego pana w mojej biografii, wolałabym już zapomnieć.
Z sali padło również pytanie o to, jak w czasie prowadzenia śledztwa zachowywali się jej bliscy. W domyśle chodziło zapewne o Czarka i jego kategoryczne żądanie rezygnacji z jego nazwiska, które udało się jej zachować po rozwodzie z Pazurą.
Wszyscy moi przyjaciele mnie wspierali, pan pewnie pyta o jeden przypadek, ale to pewnie są emocje osobiste, wolałabym tą przeszłość już zostawić - stwierdziła Weronika, a zapytana o swoje samopoczucie po decyzji prokuratury, dodała: _**Bardzo mi miło wreszcie żyć, naprawdę**_.
Swoją drogą ciekawe, czy w związku z tym swoją oficjalną wersję - wyłożoną w opublikowanej niedawno książce - zmieni sam agent Tomek. Przypomnijmy, że jeszcze niedawno miał na ten temat zupełnie odmienne zdanie: Weronika CHCIAŁA ZROBIĆ WAŁEK!