Weronika Marczuk za wcześnie cieszyła się chyba z decyzji warszawskiej prokuratury, która oczyściła ją z zarzutów płatnej protekcji, a śledztwo w jej sprawie umorzyła. Postanowienie sądu wyjątkowo nie spodobało się byłemu szefowi CBA. Mariusz Kamiński zażądał właśnie ujawnienia akt całej sprawy oraz nadzory prokuratora generalnego.
Umorzenie śledztwa wobec Weroniki Marczuk to niekonsekwencja, a działania prokuratury są chaotyczne – cytuje wypowiedz Kamińskiego dla TOK FM Gazeta Wyborcza. Wszystkie działania CBA w tej sprawie były legalne, prowadzone za zgodą prokuratora generalnego i za zgodą sadu.
Były szef CBA nie zgadza się szczególnie z zarzutami o nadużyciach w trakcie akcji rozpracowywania Marczuk. Zwrócił także uwagę na to, że dowody zebrane w sprawie byłej jurorki You Can Dance były bardzo mocne, zaś prokuratura bez wyraźnego powodu wycofała swoje własne oskarżenie.
Ta sama prokuratura tej pani postawiła zarzuty bardzo poważne, domagała się jej tymczasowego aresztowania. A teraz, z niejasnych dla mnie powodów, wycofała się z tego – skomentował decyzję sądu Kamiński.
Może się okazać, że to jeszcze nie koniec sprawy z łapówką i Weronika nie tak szybko wróci do "normalnego życia". Naszym zdanie powinna zgodzić się z Kamińskim i też poprosić o ujawnienie wszystkich akt w jej sprawie. To chyba najlepszy sposób na oczyszczenie się z podejrzeń. Twierdzi, że jest niewinna, więc na pewno nie ma w nich nic, co mogłoby źle o niej świadczyć. Prawda?