Kiedy reżyser Jacek Bromski postanowił spełnić wyrażone w tabloidzie marzenie Joanny Krupy o karierze aktorskiej, nie spodziewał się chyba, że trafi na aż tak oporny materiał. Miał w końcu prawo uwierzyć w krążące po korytarzach TVN-u plotki, ze Dżoana potrafi mówić poprawnie po polsku, tylko nie chce. Okazało się, że sprawa nie jest taka prosta.
W nowym thrillerze Bromskiego Uwikłanie Krupa dostała mała rólkę seksownej pielęgniarki. Miała wypowiedzieć do kamery dwa krótkie zdania: Dostał zastrzyk. Zaraz zaśnie.
"Zastrzyk" okazał się barierą nie do pokonania. Jak donosi Super Express, po 100 dublach, podczas których Joasia uparcie powtarzała "zaszczyk", reżyser był bliski depresji. W końcu podjął dramatyczną decyzję o wycięciu jej sceny.
Tak, to prawda - potwierdza w rozmowie z tabloidem Bromski. Wycięliśmy sceny z Joanną Krupą z filmu, po prostu za bardzo od niego odstawała.
Podobno cała ekipa jest zrozpaczona: Szkoda, wielka szkoda - mówi tabloidowi pracownik produkcji. I dodaje złośliwie: Zmarnuje się taki talent.
_**Aktorstwo to nie jest to, co chciałabym robić**_ - odpowiada Krupa.
Żałujciecie, że nie będzie miała okazji się sprawdzić?