Edyta Herbuś postanowiła po raz kolejny opowiedzieć o swoim związku z Mariuszem Trelińskim. Tym razem udało jej się zainteresować tematem Galę. To spory postęp, bo poprzedni związek tancerki - z Maciejem Kawulskim - zaciekawił tylko magazyn Party.
W najnowszym wywiadzie Edyta stara się przekonać czytelników, że jest osobą niezwykle uduchowioną i wrażliwą i właśnie takie refleksyjne postrzeganie rzeczywistości jest podstawą jej relacji z Trelińskim.
_**Odczuwanie świata głębiej, bardziej- to nas z Mariuszem łączy**_ - wyjaśnia Herbuś. To duża siła naszego związku.
Karolina Korwin-Piotrowska ma na ten temat nieco inne zdanie. Jej zdaniem romans Herbuś z dyrektorem Opery Narodowej ma charakter zdecydowanie bardziej cielesny (zobacz: "Wziął sobie niezłego lachonka!").
Edyta, która jeszcze niedawno tańczyła przed stonką ziemniaczaną, zapewnia jednak, że w ostatnim czasie przeszła wielką przemianę duchową.
Ciekawie jest móc spojrzec na świat inymi oczyma - mówi Herbuś. Fascynują mnie ci, którzy – podobnie jak ja – mają w sobie niepokój, ciągle szukają i nie boją się ryzykować. Mariusz jest właśnie taki. Oboje mamy dużą wrażliwość, potrafimy uszanować to, co ze sobą niesie. Patrzymy na siebie, rozumiejąc te wszystkie emocjonalne wzloty i chwilowe zachwiania.
Jak widać, Edyta usilnie próbuje przekonać siebie i innych, że jest prawdziwą muzą Trelińskiego... Jak myślicie, czy jest tak pięknie, jak się jej wydaje? Będzie nam jej naprawdę, szczerze żal, jeżeli jej wielkie marzenia okażą się tylko mrzonkami.