Wczoraj poinformowaliśmy, że Edyta Górniak zdecydowała się zerwać współpracę z menedżerką, którą przejęła po Dodzie. Co zabawne, a zarazem nieco smutne, okazało się, że o zwolnieniu Mai Sablewskiej dowiedzieliśmy się wcześniej, niż sama zainteresowana.
W dzisiejszym Dzień Dobry TVN agentka wyznała, że o oświadczeniu Górniak dowiedziała się z Pudelka. Ma jednak zamiar dokończyć promocję nowego singla swojej już byłej podpobiecznej.
Nie czuję się komfortowo w tej sytuacji. O wszystkim dowiedziałam się wczoraj rano tuż przed castingiem do programu. I to z plotkarskiego serwisu – powiedziała. To nieprofesjonalne. Ale nie mam żalu do Edyty. Nie chcę o niej źle mówić. Szanuję ją i doprowadzę do końca promocję jej płyty, nad którą teraz pracuje. A potem? Potem mam nadzieję, że się profesjonalnie rozstaniemy.
Wyobrażacie sobie, że po czymś takim obie panie mogłyby jeszcze ze sobą współpracować?