Miejsce w fotelu jurorskim pierwszej polskiej edycji _**X Factor**_ Maja Sablewska przypłaciła końcem współpracy z wymagającą pełnego oddania Edytą Górniak. Zaborcza piosenkarka uznała, że jej menedżerka nie będzie w stanie pogodzić "solowej kariery" z zajmowaniem się nią. Szkoda tylko trochę, że o jej decyzji Majka dowiedziała się... z Pudelka.
Sablewska stara się sprawiać wrażenie, że swoją nową rolę traktuje bardzo poważnie. W wywiadzie z dziennikarką Dzień Dobry TVN zapewnia, że wszyscy jurorzy dołożą starań, aby program był jak najbardziej profesjonalny, i żeby pomógł wypromować utalentowanych muzyków. To jak wiemy, rzadko się zdarza w tego typu projektach. Zyskuje na nich głównie jury.
_**Szukam kogoś oryginalnego, kogoś, kogo nie ma na polskiej scenie**_ - mówi Maja. Zaproponował mi to człowiek, któremu się nie odmawia, więc czuję się wyjątkowo w tej roli. Absolutnie skupiam się na tym programie. Po wczorajszym castingu okazuje się, że naprawdę mamy nowe pokolenie w tym kraju, że dzieciaki niezwykle profesjonalnie podchodzą, bardzo słuchają naszych surowych komentarzy, bo chcemy, żeby ten program był naprawdę profesjonalny. Żarty się skończyły i wydaje mi się teraz, że musimy my pokazać, jak można w tym kraju znaleźć prawdziwą gwiazdę.
Cóż, cele jak zawsze szczytne. Nietrudno jednak zgadnąć, o którą "prawdziwą gwiazdę" chodzi jej najbardziej.