W jednym z wywiadów Ania Mucha wyznała, że "żyje po to, by jeść". I to było widać. W swych najbardziej okazałych czasach Mucha osiągnęła wagę blisko 70 kilogramów, co miało niekorzystny wpływ na jej karierę. Po kilku miesiącach diety i litrach potu wylanych na siłowni i podczas treningów do Tańca z gwiazdami udało jej się osiagnąć wymarzoną sylwetkę, ale najwyraźniej dieta nigdy nie stała się dla niej stylem życia, a raczej doraźnym ratunkiem.
Kilka dni temu dziennikarz Super Expressu spotkał aktorkę w restauracji sushi, w czym trudno dopatrzeć się czegokolwiek gorszącego, gdyż japońska kuchnia uchodzi za jedną z najzdrowszych na świecie. "Bulwersujące" sceny nastapiły poźniej. Po wyjściu z restauracji Ania wpadła do cukierni Słodki słony i wyszła z niej z wielką torbą słodyczy.
Wprawiło nas to w osłupienie - pisze zgorszony tabloid. O takiej diecie nie mielismy bladego pojęcia.
Coś pięknego :) Tabloid szczerze wstrząśnięty dietą Ani: bezcenne. Pudelek życzy smacznego.