Wypowiedzi Taylor Momsen nie wywołują już niestety takiego szoku, jak na początku jej kariery. Mimo to 17-latka nadal próbuje zaskakiwać, udzielając odważnych wywiadów i wydając kontrowersyjne sądy. Po niedawnym oskarżeniu rodziców o to, że zmarnowali jej dzieciństwo, postanowiła wrócić do bardziej "swojskich" klimatów opowieści o seksie, wibratorach i masturbacji.
Tym razem gwiazda Plotkary zwierzyła się na temat swojej edukacji w katolickiej szkole. Nie wspomina tego zbyt dobrze.
Chodziłam do katolickiej szkoły o bardzo ostrym rygorze - mówi wokalistka The Pretty Reckless. Po wyjściu stamtąd było coś, co przez długi czas musiałam przepracowywać - według nich seks jest czymś złym, ale ja uważam, że to coś zupełnie naturalnego!
Na potwierdzenie swoich słów Momsen powtórzyła raz jeszcze swoje dyżurne wyznanie o wibratorze…
Mój wibrator jest moim najlepszym przyjacielem. Nie mam chłopaka, więc czemu nie? Faceci mogą się masturbować, więc czemu dziewczyny nie mogą? Nie rozumiem. Moi rodzice nie mają nic przeciwko temu, jak się zachowuje. Mój ojciec sam zapoznał mnie ze światem rock'n'rolla, puszczając mi The Beatles czy The Who. Wiedzą, że z tą muzyką nieodzownie wiąże się seks. Seks bez rock'n'rolla nie istnieje.