George Michael, choć nie od razu, sam przyznał się do winy. Piosenkarz został zatrzymany w październiku zeszłego roku po tym, jak znaleziono go nieprzytomnego w samochodzie. Wcześniej palił marihuanę.
Na posiedzeniu sądu, po przedstawieniu mu zarzutów o prowadzanie samochodu w niedozwolonym stanie, George najpierw stwierdził, że jest niewinny. Dopiero gdy jego adwokat rzucił mu chłodne spojrzenie, piosenkarz się poprawił:
Nie? Jestem winny. Przepraszam, Wysoki Sądzie.
Jestem w pełni świadom tego, że zrobiłem coś bardzo złego, wsiadając do samochodu w takim stanie. Nie byłem w pełni władz umysłowych. Jestem przygotowany na przyjęcie zasłużonej kary za to, co zrobiłem.
Wiadomo, że Michael pójdzie siedzieć. Pytanie tylko na ile. Wyrok usłyszy 30 maja. Wcześniej mówiono, że 8 czerwca. Dzień później ma się rozpocząć jego europejska trasa koncertowa.
Cóż, Paris Hilton będzie może choć trochę lżej na sercu.