Edzię znowu poniosły emocje. Wyglada na to, ze decyzję o rozstaniu zawodowymz dotychczasową menedżerką, Mają Sablewską, podjęła jednak zbyt pochopnie.
Górniak na wieść o tym, że Maja przyjęła jednak propozycję TVN-u i zasiądzie w jury nowego programu stacji, uniosła się honorem i zwolniła menedżerkę w trybie natychmiastowym. Nawet nie poinformowała jej o tym osobiście, co raczej zamyka furtkę do ewentualnego pojednania. Podobno było nawet gorzej i zwoniła ją w akcie zemsty, celowo tuż przed jej pierwszym castingiem, żeby jak najgorzej na nim wypadła.
Jak twierdzą jej znajomi, Górniak - jak to miewa w zwyczaju - dość szybko zmieniła zdanie.
Już następnego dnia zaczęła żałować swojej decyzji - mówi Faktowi osoba z otoczenia Edyty. Chciała ją cofnąć.
Jak twierdzi tabloid, Górniak nie ma żadnego planu awaryjnego. Wszystko wskazuje na to, że jej chłopak Piotr Schramm nie zdecyduje się jednak zająć jej karierą. W takim razie kto?
Może Dariusz Krupa...