Sara May ma w zwyczaju pchać się na trzeciego we wszystkie konflikty w show-biznesie. To jej sposób nie tyle na karierę (bo tej jakoś nie zrobiła), ale na życie w mediach. Jeśli wszyscy interesują się wojną Dody z Jarosińską, lub romansem Alicji Bachledy-Curuś z Colinem Farrellem, można być pewnym, że Szczołek na pewno wyda na swoim blogu ostateczny wyrok w ich sprawie. Tym razem niedoszła radna skomentowała rozstanie Edyty Górniak z Mają Sablewską. Pomimo iż Sara twierdzi, że zna się z Mają, stanęła po stronie Górniak.
Górniak zwolniła Sablewską. Szczerze mówiąc to Maja została wypieprzona na zbity pysk. Jak widać Górniak stosunkowo szybko się ocknęła i otrzeźwiała – pisze Szczołek. Doda bujała się z nią nieco dłużej. Szczerze powiedziawszy dawałam im więcej czasu, licząc, że jakimś cudem uda się doprowadzić choćby do nagrania płyty, ale z drugiej strony obserwując poczynania Majki nie dziwię się Edycie. Edzia przy Sablewskiej stoczyła się medialnie w TzG, zaserwowała gniot 2011 roku postaci swojego singla, a także wystąpiła w dość żenującym trio na Sylwestrze pokazując majtki. To nie przystoi gwieździe z taką pozycją i klasą, która nadal w niej drzemie.
Nie jest tajemnicą, że Sablewska nie dysponuje dostateczną kasą, by zapłacić za światowe produkcje dla Górniak, a Górniak z własnej kieszeni też nie będzie wykładać, bo po to zatrudniła menadżera, by potrafił zadbać o sponsorów - dodaje. Jednak Sablewska głównie ogranicza się do chodzenia po imprezach ze swoimi podopiecznymi, poprawia włoski i dba, by panie do siebie pasowały pod względem stylizacji. A więc stworzyła swojego klona - Edytę ubierającą się i wyglądającą jak Maja, bez swojego stylu i charakteru. Menadżer nie jest po to by latać po bankietach i wozić gwiazdy do dentysty. Do tego wystarczy asystentka, lub kierowca. Menadżer w tym czasie powinien załatwiać pieniądze i koncerty.
Kiedyś powiedziałam Majce - słuchaj Ty więcej zarobisz promując siebie, niż te wszystkie gwiazdki – Szczołek opisuje rozmowę z była menedżerką Edzi. Wtedy odpowiedziała - że nie, że ona lubi być w cieniu, że jej to nie kręci. A ja powiedziałam - zacznie cię kręcić, jak zobaczysz złotówki w oczach. I tak się stało. Zresztą udowodniła, że ma parcie na szkło i chce być celebrytką. Wystąpi w X Factor jako juror.
Czy Sablewska dokonała właściwego wyboru stawiając na siebie, przekonamy się już niebawem. Bardziej zastanawia nas jednak, dlaczego nie wzięła pod swoją opiekę Kasi Szczołek, skoro się znają. Przecież to tak dobrze rokująca "celebrytka"...