Jennifer Aniston i Vince Vaughn, mimo że na rozdanie Oscarów pojechali osobno, a także osobno dotarli na przyjęcie tego samego wieczora, nie żałowali sobie czułych gestów.
NY Daily News donosi, że po oddzielnym przybyciu na pooskarowe przyjęcie w Morton, Jen i Vince padli sobie w ramiona. Jennifer, kiedy tylko zobaczyła swojego ukochanego, krzyknęła Kochanie! i rzuciła mu się na szyję. Jak mówi jeden ze świadków:
Przytuliła go mocno i pocałowała w usta. Była tak podniecona jego widokiem, że zapomniała swojej torebki ze stolika. Na szczęście ktoś to zauważył i zwrócił jej na to uwagę.
Później para uniknęła fotografów, wychodząc tylnym wyjściem.
Wygląda na to, że Jennifer zaczęła wreszcie żyć teraźniejszością i nie rozpamiętuje już nieudanego małżeństwa. To dobrze, w końcu ile można szlochać? Być może to list pożegnalny, o którym pisaliśmy kilka dni temu pomógł jej w końcu dojść do siebie: