Jakoś ciężko nam się jej dziwić. W Hollywood nic już jej nie trzyma. Wrzawa wokół Alicji Bachledy-Curuś po występie w filmie Trade mocno przycichła. Obraz Ondine, na planie którego poznała ojca małego Henry’ego Tadeusza, przeszedł za Oceanem bez echa. Nawet w Polsce odwołano premierę, a film okazał się klapą, i to mimo że romans jego głównych aktorów był u nas jednym z gorętszych newsów roku.
Aktorka kurczowo trzyma się jednak Los Angeles. Wierzy, że jeszcze otrzyma swoją szansę. Na premierę czeka film The Girl Is In Trouble. Wkrótce rozpoczną się zdjęcia do obrazu The Absinthe Drinkers, w którym zagra główną rolę. Zależy jej również, by synek miał regularny kontakt z ojcem. Te argumenty nie przekonują jednak rodziny Alicji.
Alicja tęskni - mowi tygodnikowi Świat i Ludzie znajomy rodziców aktorki. Często dzwoni do Polski, ale to jej nie zastępuje codziennych kontaktów z rodziną. Lidia [mama aktorki] uważa, że Ala powinna wrócić do Krakowa i grać w filmach europejskich. Teraz rozważa propozycję występu w produkcji o odsieczy wiedeńskiej i w filmie kręconym z Polsce i we Włoszech. Może to nowy etap w jej życiu?
Życzylibyśmy jej oczywiście jak najlepiej. Miłą odmianą byłaby na pewno sławna na całym świecie polska aktorka. Nie tylko kolejna modelka. Myślicie, że Alicja ma na to szansę?