Jeszcze w 2009 roku Marcin Prokopzapewniał, że jest gotowy na ten ważny krok. W wywiadzie z Super Expressem wyznał, że jedynie jego napięty grafik stoi mu na przeszkodzie, by się ożenić. 1,5 roku minęło, a nadal nie znalazł wystarczająco dużo czasu. Jak donosi Na żywo, cierpliwość matki jego córki, Marishy Prażuch, jest na wyczerpaniu.
Marysia po siedmiu latach czekania i kilkakrotnych oświadczynach Marcina, z których nic nie wynikało, ma już dość tej sytuacji - mówi tygodnikowi Na żywo znajomy pary.
Para pojawiła się ostatnio na premierze sztuki Fotki z wakacji w warszawskim teatrze Komedia. Goście imprezy twierdzą, że nie dało się nie zauważyć napięcia między partnerami. Unikali kontaktu fizycznego i zdawali się nie być sobą zainteresowani.
W jednym z wywiadów Prokop stwierdził, że ślub weźmie, gdy dostanie wypowiedzenie z TVN-u. Warto pamiętać, że w każdym żarcie jest odrobina prawdy.
Pozostaje więc życzyć Marysi, żeby jej wielokrotny narzeczony pozbył się tego balastu. Prokop słynie z oszczędności, na pewno więc wystarczy mu to, co już ma na koncie.