Po premierze najnowszego teledysku Dody do jej kawałka Bad Girl, który zapowiada mającą niebawem ukazać się płytę, zastanawialiśmy się, czy początkowy fragment wideo nawiązuje do choroby, jaką przeszedł Adam Darski. W wywiadzie dla magazynu Show Rabczewska potwierdziła te przypuszczenia. Doda twierdzi, że jej pojawienie się z łysą głową "dedykowane" jest chorym na raka, którzy w wyniku leczenia chemioterapią tracą włosy.
_**Ten fragment zadedykowałam wszystkim tym, którzy przeszli chemioterapię**_ – powiedziała Doda. Myślę, że utrata włosów, która jest jej konsekwencją, to wciąż rodzaj tabu. Uważa się, że długie włosy są esencją kobiecości, przez to wiele młodych dziewczyn po chemii wstydzi się pokazywać bez peruki. Odwiedzając Adama w szpitalu, napatrzyłam się na tego typu zachowania. Postanowiła więc choć na chwilę się z nimi utożsamić, przełamać to tabu i udowodnić, że tak też można. Ja się nie bałam, wy też się ni bójcie!
W rozmowie Doda po raz kolejny skomentowała też starcie z Moniką Jarosińską. Wersja Rabczewskiej nie uległa zmianie. Nadal twierdzi, że aktorka życzyła Adamowi śmierci, a teraz rozdmuchuje aferę, żeby zyskać rozgłos. Nadal nie jest niestety jasne, która której życzyła śmierci na białaczkę.
Nigdy nie pozwolę, by w mojej obecności mówiono źle o moim narzeczonym czy innych osobach cierpiących na białaczkę, codziennie walczących o życie – kwituje aferę w klubie Dorota.
Rabczewska roztacza też sielankową wizję i wspólnej, najbliższej przyszłości z Nergalem:
W minionym roku przeszliśmy taką traumę, że teraz wystarczy nam możliwość wspólnego wypicia porannej kawy w mieszkaniu. Po tej wielomiesięcznej walce cieszymy się mogąc zwyczajnie być ze sobą. Fajnie będzie robić sobie spaghetti, obejrzeć na luzie jakiś dobry film, czy połazić z gołym tyłkiem po pokoju.