Ledwo co zakończyliśmy plebiscyt na największą żenadę 2010 roku, a już styczeń powitał nas taką ilością wydarzeń, że aż szkoda nie przeprowadzić ponownego głosowania. Pierwszy miesiąc nowego roku obfitował w tyle głupot, że na jego dobry początek postanowiliśmy poprosić Was o oddanie głosu na Największą Żenadę Początku Roku 2011. Oto propozycje:
- Mucha kontra Dżoana, czyli "sztuczne futra to JAKIEŚ GÓWNO"
Zaczęło się od tego, że Anna Mucha pojawiła się na warszawskiej premierze _**Och, Karol 2**_ w pięknym, szarym futrze. Nie spodobało się to Joannie Krupie, która demonstracyjnie opuściła imprezę. Mucha twierdzi, że to jedynie jej sposób na wypromowanie się, ale wiele wskazuje na to, że sama sprowokowała modelkę dla poklasku. Zobacz: To MUCHA SPROWOKOWAŁA KRUPĘ?!
- Bójka Dody i Jarosińskiej, czyli kto życzył komu śmierci na raka?
Chyba już nie dowiemy się, kto zaczął i o co dokładnie poszło. Wiadomo natomiast, że Doda i niezbyt znana aktorka i piosenkarka, Monika Jarosińska pobiły się na otwarciu klubu Show. Jarosińska zgłosiła to na policję i zrobiła sobie obdukcję, więc wielce prawdopodobne jest, że sprawa skończy się w sądzie. Z ust obu pań paść miało wiele przykrych (to chyba mało powiedziane) słów. Rabczewska miała życzyć przeciwniczce śmierci na białaczkę, Jarosińska zaś stwierdzić miała, że "Adam i tak zdechnie".
- Reżyserski debiut Cezarego Pazury
Miał być polski Quentin Tarantino, a wyszło jak zwykle. Po Weekendzie w reżyserii Czarka przejechali się zarówno prawie wszyscy recenzenci, jak i widzowie, którzy wychodzili z kina podczas projekcji. Jakby tego było mało, aktor upchnął w filmie również swoją wybitnie utalentowaną żonę Edytę. To będzie początek wspaniałej kariery.
- Doda i "ręka trupa" między nogami...
Wulgarne, brzydkie, brudne? Jak to nazwiecie? Cóż, niełatwo być polsą Lady Dodą. Za parę lat moda się zmieni i Dorota sama będzie patrzyć na to z zażenowaniem. Pod artykułem z tymi zdjęciami jest już 5,5 tysiąca komentarzy. W większości raczej niepochlebnych... Zobacz: Co liże Doda?
- Edzia wywala swoją "najlepszą przyjaciółkę"
To z pewnością będzie jedno z najbardziej burzliwych rozstań tego roku. Maja Sablewska została zwolniona ze stanowiska menedżerki Edyty Górniak po tym, jak ambitna agentka podpisała kontrakt na sędziowanie w nowym programie TVN-u, X Factor. Była "najlepsza przyjaciółka" zrobiła to tuż przed jej pierwszym nagraniem, aby maksymalnie uderzyć w jej nowo rozpoczętą "karierę solową" i zmęczyć psychicznie. Wygląda na to, że się udało. Zobacz: "Z koncertów zarabiała 1/3 tego, co Górniak! PŁAKAŁA"
Przyznacie, że wybór jest spory. Wpisujcie swoje typy w komentarzach. Głosujcie, wpisując numer największej żenady.
